środa, 7 stycznia 2015

Splot myśli, od zimna do jutra - dla Niej! (cykl sonetów)

                                                                                                   
                             
Splot myśli, od zimna do jutra - dla Niej!                                                                                                                      
rozdział pierwszy:

^^^^^^^^^^^^^^^^^
ochłodzenie - część 1

Zimno jest od wielu nocy i sezon na winę
po stronie odebranych złych wieści: bajecznie.
Dlatego serce wita gości: miło? Niekoniecznie
robi gest; niech przywołują myśli słowa na ślinę.

Już nie ma jutra, jest tylko tu i za byle godzinę
ciche, puste, oblodzone tak skutecznie
nie prosi o nic; wie: i tak czeka wiecznie
wkomponowane w czarno-białą krainę

Po kres będzie trwać w tym całym mroku,
co jest tak jasny, bo nie ma nic wspólnego
z czystością i z tym co czułeś co roku.

Jeszcze parzy oczy zimny odcień bieli.
Nie wiadomo: mrużyć, zamknąć na całego,
by odruchem, wspomnień obudzić nie chcieli.





^^^^^^^^^^^^^^^
ocieplenie - część 2

Taki gest ma zimno i dzień jasny, ale o kolorze
mrocznych uczuć, jakie tworzy teraźniejszość.
Jest jeszcze czas na słów dobrych większość.
To nic, że nie ma lepszego świata o tej porze.

Tam chłód jest i miejsce na uczucie, co pomoże
zbudować wspomnieniom azyl, taki na przyszłość
z miejscem na ocieplenie i zwariowaną miłość
taką, co bawi się słowem i nie marudzi o pokorze.

Tak tworzy się z kliku myśli dla niej nowy świat.
Najpierw w mgle ukrył to, co teraz i obiecane
i już można pozwolić, by zakwitł nie jeden kwiat

Nawet łąka pełna życia i kwiecia, taki cały sad,  
co kwitnie i pachnie, co pozwoli na nieokiełznane
to, co w ramach ziemi tworzy uczuć nieład.



^^^^^^^^^^^^
ciepło - część 3

Tak stawał się nowy świat; a może oni go tworzyli?
On, jako ten: co pamięta, żałuje i wspomina.
Ona, ta: co zostawia ślady i ku szczęściu się wspina,
by każde miejsce podobne do nieba zdobyli.

Nie mieli bagaży, to i nikt nie wymagał by byli.
Mogli sami leczyć serca z blizn i określać czyja wina.
Szczera łza ich leczyła i pomagała jako jedyna.
To przecież nie czas na mur, takich siebie wyśnili.

Choć nie snem było to co czuli, on znów ją widział
jak biegnie ku tym chwilom radości; i jest:
taka jak wtedy, gdy o miłości nic nie wiedział.    

Stawał się świat znów ciepły, pełen niespodzianek
mogli nie tylko siebie wspominać, widzieli i mieli gest
darowali sobie coś więcej jak noc, następny poranek.
.................................................Slawrys................

~~~~~~~~~~
Rozdział drugi:
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
ochłodzenie gdy ciepło - część: 1

Od kilku dni świt nie dowierzał i też ziemia.
Ktoś dni wypełnił melodią i śpiewem, radością.
Tęsknoty przegnał; a żal upchnął z ufnością
w nikomu już niepotrzebne wspomnienia.

Taki to los zwykłego uczucia i zapomnienia,
choć wie, jeszcze przyjdzie chłód z żałością.
Pozwala jednak im dwojgu rozgrzać się miłością
taką; co nie boi się zimna i łez ronienia.

A może to wieczór chłodny sprawił i zapomnieli,
zimno odeszło; przynajmniej od nich, z ciszą.
Jeszcze się wahają czy tego właśnie chcieli.

Tu jest już tylko miejsce na kilka nut i ciepło
takich, co jeśli nie wyśpiewają, to zapiszą
na pięciolinii między sercami, jako godło.
     
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^        
ocieplenie w ramach ciepła - część druga
......................cdn .....................................
                                         ...Slawrys...

ps:    konsultacje literackie i gramatyczne z fachowcem odbyłem to i odważyłem się
        na taki pokaz!  Będzie to cykl kilku do kilkunastu sonetów (jeszcze nie wiem ile
        powstanie ... kolejne będą dodawane co kilka dni wraz z opracowaniem).
        Muzyczny dodatek to teledysk do melodii "Ballada dla Adeline" ... zarazem główna
        inspiracja bym napisał te sonety! ~Slawrys

*********************************
czwartek 31-03-2016

piszę to ponad rok po powstaniu pierwszych sonetów w ramach tej opowieści ... niestety
zdrowie moje się pogorszyło i już od miesięcy niewiele piszę ... a rywalizacja z włodarzami
systemu i ich bojówkarzami spowodowała że nie dam rady tak złożonych prac pisać i
chyba tu pasuje sprzed miesiąca przesłany mi szyderczy komunikat od nich:
"... i już nie malujesz słowem ..."

trudno; skoro to dla was tak ważne bym nie pisał i tworzył ... zrobiłem co dałem rady!

a dla tych co lubią moje próby pisarskie:
pewnie już nie dam rady pisać tych sonetów ... przepraszam czytelników!

_____________________________________________________________
ABBA ABBA CDC EDE


2 komentarze:

  1. Zawsze czytam z wielką przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak szukam wyzwań; tym razem skusiłem się na cykl sonetów ... coś a la niekończąca się historia ... dopóki będzie zdrowie i wena to i rozdziałów przybędzie a potem sezonów :)

      Usuń