niedziela, 28 czerwca 2015

zapach zimna!

rysunek po przejściach komputerowych


Zapach letniego zimna!

Zaczyna się sezon na uczucia
i na piosenki o tych co się spotkali.

Banalnie się pewnie zacznie od wersów
o deszczu i o tym jak zmoknięci biegli;
jak stąpali po śladach i prześcigali
krople wody co upadały wśród słów.

Ona pewnie znów coś biegnąc zgubi,
oby to był uśmiech; albo spojrzenie.
Choć pewnie stary klapek to też nie,
a może jednak to on, taki co chodzić lubił.

Przecież spotkać się można zawsze
każdy sezon dobry na to co ciepłe.

On też biegł i potrącał łzy tak podobne
do kropel i tego co starsze od wspomnień.
Musiał się jednak zatrzymać i pragnienie
ugasić na widok kilku głupich myśli co głodne.

Spojrzał na ślady, i na klapek; i na czasu zero
i te z oczu mu opadły, i słońce zobaczył.
Karmił się i poił tym co chwila stworzyła,
znali się z marzeń i spotkali za cenę i dopiero.

Nie żyli nie wiadomo jak, zwyczajnie od teraz;
szli razem, w ramach sezonu na uczucia: po zimno.
                                          ...Slawrys...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz